czwartek, 6 października 2011

CO NIECO O POLSKICH PRZYWARACH (I NIE TYLKO POLSKICH)

Często mówimy "No tak, coś takiego to tylko w Polsce". Najczęściej dlatego, że nie wiemy, jak jest gdzie indziej, i że jest tam... dokładnie tak samo.

Dwa przykłady:

1. SKARPETY DO SANDAŁÓW JAKO MODA MĘSKA
Myślelibyście, że to coś typowo polskiego? Skądże znowu. W tym roku widziałem to w Austrii, Czechach i na Węgrzech. Hmm, a może w Wiedniu i Pradze Czeskiej trafiłem na polskich turystów? Ale aż tylu? Poza tym, w dwustutysięcznym Debreczynie we wrześniu i październiku chyba nie ma zbyt wielu polskich turystów? Czyż nie?

2. ŚWIĘTOWANIE PORAŻEK
Polacy świętują (choć słuszniejsze byłyby słowa "upamiętniają", "honorują") Powstanie Warszawskie, różne przegrane bitwy, stracone szanse.
A co robią Czesi, których stawiamy sobie za wzór pragmatyzmu? Obchodzą pamiątkę bitwy na Białej Górze (na Bílé hoře) - największej przegranej Czechów, po której stracili niepodległość właściwie do 1918 roku, wyrżnięto ich elity, a język czeski zamarł i stał się językiem niewykształconych chłopów na 150 lat.

Tak więc, nie mamy się czego wstydzić. Albo inaczej: Mamy, ale nie tylko my :)

H_Piotr.

4 komentarze:

  1. wyklinanie skarpet do sandałów to nieporozumienie. jest to bardzo praktyczne - giczoł w skarpecie się prawidłowo wentyluje, a przy tym nie marźnie.
    zresztą, nie po to walczyliśmy o Wolność i Demokrację, żeby nie było można nosić się, jak kto chce.

    dla porządku zaznaczam, że sandały naszam na giczoł goły, bo tak lubię. niestety, tego lata nie było do tego w ogóle okazji!

    a co do stereotypów - jest ich dużo więcej...
    gros tych dotyczących Polaków wymyślili Polacy, i to oni głównie w nie wierzą.
    a ja to już dawno zauważyłem, że ludzie to się niemal w ogóle nie różnią: ani pod względem narodowości, ani rasy, płci, wieku, epoki historycznej, wyznania i skarpet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez ten cały hejt skarpet specjalnie tak się zaczęłam nosić. Getry, skarpety, sandały. Albo sandały do kiecki koktajlowej. A niech mają, prześmiewcy w japonkach czy innych wcale nie eleganckich butach (z tego co zauważyłam nawiększe oburzenie skarpety wzbudzają u pseudo elegantów za trzy grosze). Dla mnie to też taka polska przywara, nabijanie się z innych z powodu stylu ubierania i wyglądu. NOT.

    OdpowiedzUsuń
  3. "nabijanie się z innych z powodu stylu ubierania i wyglądu" - A może ta przywara też nie jest typowo polska, ale ogólniejsza?

    OdpowiedzUsuń
  4. Większość przywar narodowości nie ma. Wstydzimy się za naszych (niektórych) buracznych polityków, ale jak spotykam Włochów czy - rzeczonych - Węgrów, to na dzień dobry proszą, żeby nie pytać ich o ich premierów...
    PS. Osobiście sandałów nie noszę, bo nie znoszę ;)

    OdpowiedzUsuń