piątek, 17 stycznia 2014

KATEDRA NA WAWELU

... to w Krakowie, jakby kto pytał.

Pisze od wielkiego dzwonu, ale dziś jest okazja. Czemu akurat dziś ten wpis?

Bo niedawno wróciłem z Krakowa i mam nieco zdjęć. Poza tym właśnie dziś mija dość okrągła, 280. rocznica ostatniej królewskiej koronacji w tejże katedrze. 17 stycznia 1734 koronowany tu został August III Wettyn na króla Polski, wielkiego księcia litewskiego, księcia ruskiego, pruskiego, mazowieckiego... etc. Następna koronacja - Stanisława Augusta Poniatowskiego - a zarazem ostatnia w I RP, miała miejsce w (podówczas) kolegiacie św. Jana w Warszawie.

Zawsze lubiłem te trzy okienka. Takie gotyckie Art Déco :-)
 Święty Stanisław też lekko artdekorowy... (poza tym, że to kopia, fałsz, fejk)
 Katedra wawelska w słońcu (co rzadko się zdarza). Jeszcze się nie nauczyłem nie ucinać czubków wież:
 Zegar co prawda nie słoneczny, ale też lepiej widać godziny na słońcu:
 Nie, jeszcze nie chyli się ku upadkowi. Jak nie utnę czubka, to z kolei daję za dużo nieba na górze:
 Zakamarkami podążamy, aby...
 ... spojrzeć Zygmuntowi prosto w serce:
 I podejrzeć wieżę przez dziurkę od podwórka:
 Wchodzimy do katedry:
 W robieniu zdjęć nie przeszkadzają turyści, gdyż zazwyczaj ich tam nie ma.
 Okno w okno. Ciasno jak na Kabatach, nie przymierzając. Królowie mogliby sobie pożyczać jabłka przez okna.
 Teraz parę motywów zerżniętych z warszawskiego kościoła św. Zbawiciela:

 I pewien... detal... przywieziony tu z Warszawy - 6 nefrytowych kolumn z sobory św. Aleksandra Newskiego z Pl. Saskiego:
 Na koniec - pocztówka:
H_Piotr.