sobota, 20 kwietnia 2013

LXVI AKCJA GTWB "MIEJSKI WARZYWNIAK, CZYLI CUKIERNIA W MIEŚCIE BIZNESU i SEKSU "

Dziś zaglądamy wirtualnie do Piły - miasta biznesu i seksu - do której w "realu" zajrzałem w lipcu ubiegłego roku. Zabytków nie ma tam wiele, bo oczywiście wszystko rozebrano na odbudowę war... ech, mówią, że nawet kościół p.w. św. Jana, który wysadzono w powietrze w 1975(!) roku.

No ale zachowało się co nieco tkanki miejskiej, czyli tego mięsa, które przyciąga mieszkańców i turystów, o czym będzie w kilku następnych wpisach. Niestety, nie jest tego dużo, jak na tej wielkości miasto. Na osłodę, na pierwszy rzut cukiernia:
Zwykle nie fotografuję takiej architektury pawilonowej, ale tu właścicielowi (projektantowi, którego właściciel zatrudnił?) udała się sztuka stworzenia czegoś niebanalnego i eleganckiego. Jeszcze gdyby tylko napis był neonowy...
Cukiernia stoi sobie przy ul. Ludowej między Roosevelta, a Okólną. Zajmuje puste miejsce, w którym kiedyś pewnie stała kamienica podobna do tych, które do dziś stoją obok:
Są tez prawdziwe, ozdobne bramy, znaczy się jesteśmy w mieście :)
Jak widać, cukiernia była wtedy jeszcze nieotwarta, dziś pewnie już działa, a największe obroty ma najprawdopodobniej w niedziele, bo stoi 100 metrów od kościoła. Wyjątkowego kościoła, bo modernistycznego z lat 30-tych. O nim oczywiście wkrótce napiszę i go pokażę, tak że nie przełączajcie odbiorników.

H_Piotr.

środa, 17 kwietnia 2013

MOJE MUZYCZNE POMPEJE

Czy pisałem kiedyś już, że muzyka jest dla mnie bardzo ważna w życiu, ale niestety nie mam pamięci do nazwisk, nazw, tytułów? To piszę :)

Zapuściłem sobie do grania w tle (w ramach poszerzania horyzontów muzycznych) album "Time" Electric Light Orchestry z 1981 roku. I wtem...

... utwór nr 4 na albumie "Ticket to the moon" okazało się, że... znam.

Skąd? Kiedyś, w zamierzchłych latach 90-tych słuchałem radia, różnych stacji radiowych. Tę piosenkę prawdopodobnie puszczało Radio "Pogoda".

Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. "Pogodę" ktoś tam wykupił i sformatował do małostrawnej papki (stacja chyba istnieje do dziś pod nazwą "Złote przeboje"). Pozostały mi więc "Zetka", "Trójka" i "Radiostacja". Niestety (dokładnych dat nie pamiętam, ale musiało to być ok. 1998-2000) wszystkie trzy się spsiły. Popadały kolejno jak muchy. Najgorzej skończyła "Radiostacja" - w ciągu kilku miesięcy (tygodni?) z fajnej stacji puszczającej wiele rodzajów muzyki upadła do techniawkowej rąbanki. Chyba najdłużej, do ok. 2001, wytrzymałem z nastawioną "Trójką". Ale czar radia dla mnie prysł.

Szkoda tylko tych wszystkich piosenek, które wtedy poznałem, a dziś nie pamiętam ani tytułów, ani wykonawców...

H_Piotr.

PS. Inną taką piosenką, która już jakiś czas temu "wróciła do mnie zza zasłony niepamięci" jest Billy'ego Idola "Rebel Yell"