poniedziałek, 27 grudnia 2010

ČESKÁ REPUBLIKA - CZ. 5, OŁOMUNIEC / OLOMOUC

Ostatnia część fotorelacji z pięknego miasta jakim jest Ołomuniec. Urocza kamieniczka:
Wspomniana przeze mnie już wcześniej cerkiew:
"Ring" - wytyczona i zabudowana w XIX wieku aleja okalająca Stare Miasto:


Wycieczka pod miasto, na górę z kościołem "na svatym kopeczku". Zwraca uwagę sensownie wytyczona droga rowerowa:
Kościół z daleka:
I z bliska:
I od środka - kopuła od spodu:
Jak zawsze w baroku, całość ocieka złotem i bogactwem kształtów i kolorów:
Przede wszystkim okolice ołtarza:
Ale nawet i kruchta:
Olśniewa również widok ze "svateho kopecka":

Fasada kościoła:
Czeski kiczyk:
Ale nie mogło zabraknąć funkcjonalizmu. Zrobiłem temu budynkowi zdjęcia, a następnego dnia znalazłem w ołomunieckiej księgarni świetną książkę o architekturze Czech i Moraw i on tam był wymieniony - zbudowano go w 1931 (o ile pamiętam).
A jak już jesteśmy przy nocnych zdjęciach, to pocztówka z Ołomuńca:
Detal secesyjny:
Najpiękniej położona zajezdnia tramwajowa, jaką w życiu widziałem - u stóp Starego Miasta (tak, ten wagon w tle stoi na terenie zajezdni):

Pamiątka po Austriakach (a może po Niemcach?):
Multistylowy ratusz. Z jednej strony gotycko-renesansowy:
A z drugiej renesansowo-socrealistyczny:
Dwie kolumny. Nieznana, Armii Czerwonej:
I znana - św. Trójcy:
I to koniec wycieczki po Ołomuńcu, ale nie koniec po Republice Czeskiej, a tym bardziej nie koniec relacji z tegorocznego wyjazdu :)
Przy okazji - Wszystkiego dobrego w nadchodzącym, dwa tysiące jedenastym roku!
Życzy jednoosobowa załoga bloga Wynurzenie.blogspot.com,
Hrabia_Piotr.

wtorek, 21 grudnia 2010

XXXVIII AKCJA GTWB "PRZYCUPNIĘTE NA UBOCZU" - GALERIA SZTUKI ŚWIATOWEJ

Sztuka światowa wreszcie trafiła tam, gdzie jej miejsce - do śmietnika.
Galeria działała od zesłego roku do listopada, kiedy to spłonęła. Ogień zaprószyli prawdopodobnie miłośnicy sztuki światowej i mocnych alkoholi szukający schronienia przed atakiem zimy.
H_Piotr.

piątek, 17 grudnia 2010

ČESKÁ REPUBLIKA - CZ. 4, ADRSZPASKIE SKALNE MIASTO / Adršpašské skalní město.

W trakcie tegorocznego wyjazdu letniego odwiedziłem z przyjaciółmi tez prześliczne (nie, nie wiolonczelistki) Adrszpaskie Skalne Miasto. Coś jak nasz Szczeliniec, tylko większe - zresztą w tych samych górach, co Szczeliniec, tyle, ze po czeskiej stronie granicy.
Na początku, jak wszyscy szanujący się turyści, przeczytaliśmy uwaznie pouczenie dla zwiedzających rezerwat przyrody (polecam uwaznie przeczytać część po polsku): Następnie objaśnienie szlaków (i tu wersja polskojęzyczna wiele wyjaśnia):
I tak pouczeni, ruszyliśmy w drogę z uroczej stacyjki kolejowej:




Tak się złozyło, ze kiedy wchodziliśmy, to większość turystów juz wychodziła, więc nieniepokojeni przez nikogo pospacerowaliśmy sobie w ciszy i spokoju.
Są drzwi do lasu, to mogą być i drzwi do skalnego miasta. Oczywiście wykonane ze skały:
Skały drązone przez tysiące lat przez wodę teraz są zadeptywane przez turystów. Na szczęście nie o 19.00 w deszczowy dzień.
Akurat w momencie naszego pobytu w Skalnym Mieście nie padało. Tu zdjęcie ze mną, coby pokazac ogrom natury:
W końcu doszliśmy do śródskalnego jeziorka, którego tafla idealnie odbijała to, conad nią.
Wiatr nie wiał, ptaki zamilkły... Niczym niezmącona cisza... Sam zanurzyłem dłoń w wodzie i poruszyłem, abyście mi uwierzyli, ze to naprawdę woda.
Tam gdzieś są ci "kochankowie" z "pouczenia":
Czasem było wąsko. Ktoś szeroki w barach, albo w bebechu musiałby iść bokiem.
Statyw i naświetlanie 10 sekund robi swoje. Tylko ja jakiś niewyraźny.
Ciąg dalszy relacji z wyjazdu "Dolny Śląsk+Republika Czeska+Niemcy 2010" nastąpi.
H_Piotr.

niedziela, 5 grudnia 2010

KROPKA I... KROPKA.

Dziś mija pięć lat od... śmierci? zdechnięcia? odejścia? no, w kazdym razie, od kiedy mój pies - Kropka - juz nie jest z moją rodziną. Była przeuroczą foksterierką, bardzo zabawową i inteligentną. Uwielbiała jeździć autobusami i tramwajami - sama mnie wyciągała na wycieczki po Warszawie. Latem opalała się na balkonie. Mruczała jak kot.

Oczywiście mam więcej jej zdjęć, ale większość na negatywach i odbiatkach, jeszcze nieposkanowane. To jest takie... portretowe.
H_Piotr.

poniedziałek, 29 listopada 2010

ČESKÁ REPUBLIKA - CZ. 3, OŁOMUNIEC / OLOMOUC

No to jedziemy z ciągiem dalszych naszych ołomunieckich przygód!
Po Ołomuńcu jezdzą tramwaje, nawet po dość wąskich ulicach Starego Miasta. A co najciekawsze, tą ulicą poprowadzono linię tramwajową dopiero po owjnie, a nie za cesarza Franciszka Józefa.
Wnętrze kościoła farnego, który jest zlepkiem gotyku i baroku przyozdabiają piekne organy:


Jak juz wspomniałem - PIĘKNE organy.

Tu się znów wplątał tramwaj w mieście:
A to juz gotyczko-renesansowo-barokowy ratusz.





pod który nie mozna podjechać samochodem, ale mozna rowerem:

który wyziera z kazdej przerwy między budynkami niemal, jak u nas PKiN.

Urocza kamieniczka:

Wchodzimy na wiezę kościoła (chyba) Dominikanów:
Zastanawialiśmy się, czy te dzwony dzwonią równiez, gdy turyści są na górze - tak, dzwonią.

Panorama z wiezy kościelnej - widać ratusz i kościół farny (ten z pięknymi organami).
No, ale schodzimy z wiezy i wchodzimy do kościoła. Zalewa nas złoto,
i przepych.

WTEM! Ratusz!

Zasadniczo ołomuniecki barok dzieli się na barok niebiesko-biały i na czerowno-zółty.

Jeśli komuś wciąz za mało ociekającego złotem baroku, to voila! wchodzimy do kościoła "w typie św. Krzyz" (ten z poprzedniego postu)

Co ciekawe, ten kościół nie słuzy jako świątynia juz od czasów napoleońskich, zaanektowany wpierw przez wojsko, potem przez jakieś urzędy, a ma się całkiem nieźle - nie tak, jak "byłe" kościoły w byłym ZSRR.

Złoty make-up na ambonie zaraz chyba spłynie.

Koniec częsci drugiej, czytał Hrabia_Piotr.