Cztery lata temu otwarto w Gdyni nowy gmach muzeum miejskiego.
Wszedłem tam właściwie tylko dlatego, że zaczął padać deszcz, ale nie żałowałem.
Budynek prezentuje się lepiej niż dobrze, znakomicie wpasowuje się w nieforemną działkę.
Szczególnie dobrze wypadają schody.
Z klatki schodowej widać samoloty i pojazdy wojskowe zgormadzone przez Muzeum Marynarki Wojennej.
Ale my tu nie o wojnie, a o tym, z czego Gdynia jest znana, czyli o modernistycznej architekturze.
Na wystawie stałej pokazano krótką, ale ciekawą historię Gdyni oraz próbowano wskrzesić typowe przedwojenne mieszkanie klasy średniej.
W tej lampie się zakochałem po raz pierwszy, gdy widziałem ją na Zamku Królewskim w Warszawie na wystawie o dwudziestoleciu międzywojennym.
Ale wystawa czasowa była równie interesująca - zdjęcia modernistycznych obiektów Gdyni wraz z adresami i nazwiskami architektów. Niektóre sobie spisałem - będą w sam raz do odwiedzenia następnym razem.
A tymczasem wielkimi krokami zbliża się gdański modernizm. Inny niż gdyński.
Wszedłem tam właściwie tylko dlatego, że zaczął padać deszcz, ale nie żałowałem.
Budynek prezentuje się lepiej niż dobrze, znakomicie wpasowuje się w nieforemną działkę.
Szczególnie dobrze wypadają schody.
Z klatki schodowej widać samoloty i pojazdy wojskowe zgormadzone przez Muzeum Marynarki Wojennej.
Ale my tu nie o wojnie, a o tym, z czego Gdynia jest znana, czyli o modernistycznej architekturze.
Na wystawie stałej pokazano krótką, ale ciekawą historię Gdyni oraz próbowano wskrzesić typowe przedwojenne mieszkanie klasy średniej.
W tej lampie się zakochałem po raz pierwszy, gdy widziałem ją na Zamku Królewskim w Warszawie na wystawie o dwudziestoleciu międzywojennym.
Ale wystawa czasowa była równie interesująca - zdjęcia modernistycznych obiektów Gdyni wraz z adresami i nazwiskami architektów. Niektóre sobie spisałem - będą w sam raz do odwiedzenia następnym razem.
A tymczasem wielkimi krokami zbliża się gdański modernizm. Inny niż gdyński.
H_Piotr.
No to fajnie, że wreszcie jest post dwumiejski. Klatka faktycznie elegancka, że hoho, i lampka tyż.
OdpowiedzUsuńAch, to o taką lampkę Ci chodziło. A swoją drogą za którymś pobytem muszę te nowe muzea zobaczyć, bo przechodziłem obok wiele razy, ale zawsze coś innego wygrywało...
OdpowiedzUsuńNie o lampkę wina :) Właśnie o taką. A na moim rysunku nie wyglądała tak?
OdpowiedzUsuń