poniedziałek, 3 stycznia 2011

GRUDNIOWY KRAKÓW

W grudniu ubiegłego juz roku (jak to dumnie brzmi) odwiedziłem Stołeczne Królewskie Miasto Kraków. Pojechałem tam pociągiem PKP, który o dziwo, dowiózł mnie na miejsce o czasie, bez tłoku i w cieple.
Kraków przywitał mnie hotelem: Na szczęście w środku hotel prezentuje się znacznie lepiej, a poza tym tuz obok stoi całodobowy hipermarket :) W hotelowych pokojach kroluje sztuka:
Nie brak i warszawskich akcentów:
No, ale nie pojechałem tam siedzieć w pokoju, tylko zwiedzać kościoły. Pieknym barokowym kościołem jest kościół p.w. śś. Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej (to ten po lewej, po prawej kościół św. Andrzeja):



Przy okazji mozemy wyczytać, ze ksiądzx Piotr Skarga pochodził z Mazowsza. A tego, ze konkretnie z Grójca, to juz nie napisali.

A to juz kościół ojców Misjonarzy przy ul. Stradomskiej (chwilowo nie pamiętam wezwania). Ten sam zakon ma w Warszawie kościół św. Krzyża przy (nomen omen) Krakowskim Przedmieściu.

Kulturka
Wiekowy zamek od wiekowych odrzwi:

A to juz wspomniany wcześniej, romański kościół p.w. św. Andrzeja. Że co, ze nie jest romański? Oj tam, oj tam, z zewnątrz jest.
Ambonę w kształcie łodzi znamy tez z warszawskiego kościoła sióstr Wizytek.
Kazimierz znany jest z synagog i knajp, ale stoi tam tez kilka pięknych zabytkowych kościołów. Tu na przykład kościół św. Katarzyny ojców Augustianów. Kościół św. Marcina przy Piwnej w Warszawie tez nalezał do tego zakonu, zanim car im go nie zabrał...
No, ale pora ruszyć stare kości z Krakowa do Wieliczki. Nie, nie do kopalni. To juz widziałem. Postanowiłem nietypowo zwiedzić miasto. W środku Wieliczki stoi kościół św. Wacława:
Niczego sobie:


Jezdząc tramwajami po magicznym Krakowie mozna czasem przenieść się niechcący do innego świata.
Mozna tez kupić w automacie z Janem Pawłem II...
Nie,nie kremówkę. Medalik.

A potem na dziedzińcu Kurii Metropolitalnej słit focia z najstarszym na świecie pomnikiem Jana Pawła II (odsłoniętym w 1980 roku):
Baaardzo długi wysięgnik! Mówię serio.
Na szczęście niektórzy jeszcze nie zgubili słownika ortograficznego.
A oto DJABEŁ:


Tablica głosi, ze:
EZ AZ ÉPÜLET ADOTT OTTHONT
A XV ÉS XVI SZÁZADBAN
KRAKKÓBAN TANULÓ MAGYAR
DIAKOKNAK, AKIK A MAGYAR
KULTURA DICSŐSÉGÉRE
HAZAJUK JAVÁRA LENGYEL
FÖLDÖN GYARAPITOTTAK
ISMERETEIKET A NAGY HIRÜ
JAGELLO EGYETEMENT
czyli po naszemu:
BUDYNEK TEN STAŁ SIĘ DOMEM
DLA WĘGIERSKICH ŻAKÓW
STUDIUJĄCYCH W KRAKOWIE
W XV I XVI WIEKU, KTÓRZY NA
POLSKIEJ ZIEMI KU CHWALE
WĘGIERSKIEJ KULTURY, DLA
DOBRA OJCZYZNY
POWIĘKSZALI SWE WIADOMO-
ŚCI NA WIELKIEJ SŁAWY
UNIWERSYTECIE
JAGIELLOŃSKIM
Przegadane? Gdziezby! Po prostu podkreślone, ze właśnie tu mieszkali i studiowali :)
Podróba Sphinksa? Nie wiem, nie jadłem tam.

Sukiennice nas zapraszają po remoncie. Po raz pierwszy w zyciu nie zrobiły na mnie negatywnego wrazenia, choć do pozytywnego było jeszcze daleko.

Jeden z najznamienitszych gotyckich zabytków w Polsce czyli kościół mariacki...
... i jego ołtarz główny produkcji Veita Stossa.

Właściwie, to nie wiem dokładnie, co to jest, ale ładne:
Z racji dwusetnych urodzin Wielkiego Polaka (i Wielkiego Warszawiaka) Fryderyka Chopina, Kraków równiez postanowił to jakoś uczcić, umieszczając takie gustowne plakaty w całym mieście:

Pytanie za 100 pkt. - to kobieta czy męzczyzna? Z tym pytaniem Was zostawiam. Ja po weekendzie spędzonym w grodzie Kraka czułem się jak po wizycie w Centrum Sztuki Współczesnej.
H_Piotr.
PS. Wracałem samochodem 7.5 godzinuy (!) dzięki czemu, gdy wchodziłem do domu, czułem się juz prawie jak po wizycie w Galerii Porczyńskich.

4 komentarze:

  1. podziękować.
    te plery? ewidentnie facet.
    to, czego też nie wiesz dokładnie, to kościółek Św. Barbary i przyklejony doń tzw. Ogrójec. jeśli wolno mi (jak zwykle!) trochę się p o w y m a n d r z a ć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krakau lubię bałdzo i przynajmniej raz na rok bywam (większość miejsc ze zdjęć poznaję), natomiast możesz zawsze w celu sprawdzenia czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą udać się do Zniechęty na Kozyrę. Ja byłem. A potem to już tylko martwiłem się o wątrobę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja po intensywnym nawiedzaniu Krakowa przez lata ostatnio odpuściłem i w dwadziesiątym nie byłem ani razu. No, ale ile można - duuużo za dużo ludzi, jak na mój gust, i cenią się proporcjonalnie.
    PS. Akurat w tym Siouxie jadłem, i nie powiem - całkiem przyjemnie, dużo i w rozsądnych pieniądzach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Er - Wolno Ci się powymądrzać. Jeśli to facet, to f a j n ą ma fryzurę :) Za rok taka będzie modna :)

    Marcin - Na trzeźwo tego się nie da zdzierźyć?

    I am I - Prawie co roku jestem w Krakowie (rekordowy był 2003, kiedy to byłem tam 3 razy) i mogę śmiało powiedzieć, że znam go tak, jak przeciętny warszawianin Warszawę ;)

    OdpowiedzUsuń