Budynek poklasztorny jest w półruinie od 1945 roku, z tym że klasztorem przestał być już w 1810 roku - wtedy dobra przejęło państwo pruskie.
Do strasznych, dziwnych i opuszczonych korytarzy wkradła się sztuka współczesna - "Mam prawo wiedzieć... czemu stropy są tak nisko. Jak dla mnie zdecydowanie za nisko! Bo cystersi to hobbity."
Rozumiecie? Ja też nie - więc to sztuka współczesna.
Z ogromnego kompleksu zabudowań (co będzie widać na późniejszych zdjęciach) zachowały się/odrestaurowane zostały tylko dwie duże sale - jadalnia i sala opata, oraz sztukaterie na sufitach kilku mniejszych sal, jak ta:

Jak głosi stare chińskie przysłowie "Głupich nie sieją - sami się rodzą":
"Byłam tu na rajdzie z koleżanką 16 V 71
Rościsławice
Jola T.
Grażyna B."
Wejścia pilnują dwaj półnadzy murzyni - może być ciekawie :)
Sala olśniewa!
Tu wszystko jest naj - nawet plafon na suficie.
W sali nie ma żadnych religijnych symboli - kto by sobie zaprzątał tym głowę w czasie zabawy?
Są za to posągi królów i książąt zaprzyjaźnionych z opatami i zasłuzonych dla rozbudowy klasztoru.
Śląski barok w pełnej krasie!
Barokowe złudzenie optyczne - obraz "wychodzi" z ram. Taki sam zabieg zastosowano również w warszawskim kościele oo. bernardynów na Czerniakowie, z tym że tam z ramy wystaje nie noga, lecz trąba słonia symbolizującego Afrykę.
Jeszcze raz całokształt:
I wychodzimy. Tak naprawdę zwiedziliśmy może 10% całości. Za to możemy obejść dookoła caluteński klasztor, co oczywiście uczynimy.
Brama wejściowa da turystów:
Skrzydło klasztorne w słońcu. Pogoda była bardzo zmienna, dlatego tak podkreślam, że w słońcu :)
To idzie młodość! - Naprzeciw (byłego) klasztoru z ogromnym (byłym) kościołem jest jeszcze jeden (były) kościół - dużo mniejszy. Jak tak będzie stał niezabezpieczony, to niedługo już ociągnie...
No, ale póki co, cieszmy się chwilą słońca.

Widać, że w ostatnich latach zabezpieczono dachy klasztoru przed przeciekaniem.
Monumentalna bryła robi wrażenie.
Tu widok na kościół:
Niestety, nie ma pomysłu na sensowne zagospodarowanie tej przepięknej budowli. Albo inaczej - pomysłów jest co niemiara, ale jakoś żaden nie może doczekać się realizacji. Oby tylko klsztor doczekał się realizacji któregokolwiek pomysłu.
Użyłeś słowa Murzyn! Ty rasisto ;P
OdpowiedzUsuńCo do cystersów, były czasy kiedy potrafiłam typowy klasztor Cystersów narysować z pamięci(rzuty i przekrój przez kościół). Eeeech. BTW chyba większość zakonów powstawała jako ascetyczne, ale z czasem jak to zwykle bywa.... ;)
Ojej, jakie straszne - chłopcy naoglądali się Boscha i gwizdnęli maskę Marcinowi ;)
OdpowiedzUsuńA miejsce i rejon to moje ulubione strony naszego pięknego kraju :)
Pomysł na zagospodarowanie? Zryłbym ze ścian te badziewne dekoracje i powiesił Wielką Sztukę.
OdpowiedzUsuńMarcin - co by ludzi ZACHĘCIĆ do niej ?
OdpowiedzUsuńDokładnie!
OdpowiedzUsuń@Lavinko - W ramach zadośćuczynienia obejdę mój blok trzykrotnie biczując się :)
OdpowiedzUsuń@I am I - Chcieli być straszni. Śmiesznie się to ogląda, jak się rozpoznaje miejsce, w którym się było.
@Marcin - Chcą zrobić jeszcze lepiej - Centrum Konferencyjno-szkoleniowe polskiej "nauki". Ależ chlanie by tam odchodziło!
@Rubeus i Marcin - Już widzę tę tabliczkę "Zespół poklasztorny Lubiąż - filia Zachęty, CSW i MSN w Warszawie" :)))