sobota, 22 lutego 2014

KRAKÓW MOCAK - CZ. 2 - UWAGA, SZTUKA!

Dziś na tapetę bierzemy zawartość MOCAK-u. Niektóre prace przytoczę z podpisami, niektóre bez, a z niektórych same, co celniejsze, podpisy.

1.
Nie wiem do końca, co to jest, ale chyba sobie to ustawię na awatar.

2. Artystka się poświęca dla sztuki:
3. Ogórki duże...

... i ogórki małe.
4.
Instalacja składająca się z kilku gumek-recepturek leżących na podłodze i napisu na ścianie (po polsku i angielsku) "Weź gumkę i zagraj zębami polski hymn narodowy"

5.
Następna instalacja składa się z butelki (chyba po jakimś izotoniku) i napisu na ścianie (po polsku i angielsku) "Przyciśnij butelkę do ściany i pomyśl o Kancie"

6. A może to była butelka po kleju Perełka?


7. 
Wieże Krakowa po kolei odlatują w przestworza.

Tu puśćcie wodze fantazji, a następnie przeczytajcie opis na końcu notki.

8. Gadający, spuchnięty domek:
I na dodatek się wymądrza!




Tam jest napisane "i utrzymują się właśnie z rozmawiania o sztuce i/lub domach". Przepraszam za nieostrość zdjęcia, ale to przekaz dzieła tak mną wstrząsnął.

9.
Pani, która założyła na głowę pończochę i następnie wycina w niej (w pończosze, nie w głowie) dziury.

10.
Panie, które malują obrazy całym swym ciałem. Jest to też okazja do pokazania cycuszków.
11.
Praca składająca się z dwóch krótkich filmików puszczanych na okrętkę: Pan, który tańczy walca sam bez partnerki (BTW, to chyba nagrano w którejś z sal Pałacu Kultury?)...
... oraz leży zagipsowany od pasa w górę, a nagi od pasa w dół w płytkiej wodzie. Co łączy te filmiki? Domyślcie się, o co chodzi, a potem porównajcie z opisem na końcu notki.

12.
Trzymamy się wątku genitalnego, tym razem same majtki bez ciała.

13.
A oto efekt, gdy artysta zabiera się za reklamę firmy produkującej bieliznę...
Nie żartuję - opis na końcu.

14.
Ciąg dalszy przemyśleń na temat ubrań.

15. 
Zmieniamy piętro i materiał. Ta rzeźba składa się z ośmiu jednakowych części: walec ze skały solnej powolutku obraca się w prostopadłościanie z betonu. Symboliki się podomyślajcie, opis na końcu :-)

16.
Jest odniesienie do Holokaustu = jest wygrana. Napis brzmi "Kunst macht frei" i mruga.

17.
Nie zgadniecie, co tworzą poszczególne elementy tej pracy ;-) Opis na końcu.

18.
Notatki artysty. Powtarzaj ciągle "belki", "belki", "belki"... Opis na końcu.

19.
Nie masz pomysłu na dzieło? Kup obraz innego artysty (najlepiej mniej znanego, niż Ty), doklej więcej płótna i domaluj resztę czyjegoś obrazu według swojego pomysłu i sprzedaj jako swoje. Ét voila! Opis na końcu.

20.
Uczłowieczanie papużek przez ukulturalnianie. Opis na końcu.

21.
Włosy. Dużo włosów.

22.
Pani pije jogurt.

23.
Pani je banana.

24.
To jest ekran wyświetlający niemal nieruchomą, rysunkową postać. Mężczyzna jedynie czasem mruga oczami i porusza nieznacznie dłonią. Przesłanie tego dzieła mnie "zabiło" - do przeczytania na końcu notki.

25. Na koniec dwa pojazdy:
(opis na końcu) i...

26.
Nowy sposób parkowania w mieście. (oczywiście jest też i opis)
---   ---   ---
To jak? Gotowi jesteście na zmierzenie się ze znaczeniami tych dzieł?
Część druga notki - opisy do wybranych prac; warto przeczytać:

Praca nr 7.:
Praca nr 11.:
Praca nr 13.:
Praca nr 15.:
Praca nr 17.:
Praca nr 18.:
Praca nr 19.:
Praca nr 20.:
Praca nr 24.:
Praca nr 25.:
Praca nr 26.:

Zgadlibyście, że to o to chodziło w poszczególnych pracach?

H_Piotr.

23 komentarze:

  1. Tak!
    Bo co więcej można napisać. Sztuka totalna. TotalArt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam minę Lorenza. Oraz to nie są ogórki tylko cukinie, a może raczej kabaczki (tu musiałabym się przyjrzeć na żywo) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak ogórki: http://krakowskiemuzea.pl/ai1ec_event/good-boy-wystawa-czasowa-w-mocak-u/?instance_id=2204 :-)

      Czyli też nie szukasz żadnej idei i nie poruszasz żadnego problemu? ;-)

      Usuń
    2. A jednak ogórki, no proszę. Z natury jestem bezideowcem, czysta biała karta odporna na wszelkie mody, paranoje, histerie i inne twórcze pomysły mego gatunku :)

      Usuń
    3. Nie jesteś. Nie da się być. Można się starać, ale nie osiągnie się idealnej bezideowości i idealnej odporności na mody.

      Usuń
  3. Przygnębiłeś mnie. Ta kasta magistrów sztuki i kuratorów kompletnie się wyrwała spod społecznej kontroli, wszyscy wiedza, że to nonsens i bełkot, ale nikt nie śmie im się postawić, z wyjątkiem babć z różańcem od czasu do czasu. W MSN w Warszawie będzie to samo, tylko więcej i za większe pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądźmy weseli - oni będą produkować swą tfurczość bez różnicy, czy będziemy weseli, czy smutni.

      Ja nawet nie wiem, jak mógłbym się im postawić. Spalić? Zaraz by mnie okrzyknięto naziolem. Napisać na fęzbóku, że nie chodzę do muzeów sztuki współczesnej? Śmierdzi hispteriadą. Jedyne, co mogę, to wyśmiać tu na tej miniagorze.

      Usuń
    2. Ale to finansujesz jako podatnik - to jest wkurzające. Cała ta działalność jest finansowana w 100% z publicznych pieniędzy, jak mało która inna, i to jakich - MSN ma kosztować, o ile pamiętam, około 400 milionów, nie mówiąc o późniejszym utrzymaniu i finansowaniu bieżącej działalności.

      Usuń
    3. Ale ponieważ nie da się z tym nic zrobić (chyba, że masz jakiś pomysł), to pozostaje to obśmiać. Ukraińscy podatnicy np. finansowali prywatną willę prezydenta i stajnię supersamochodów jego syna. Im chyba nieco mniej do śmiechu.

      Usuń
    4. ... czy Wy się sobie nie mylicie?
      bo mnie czasem..

      Usuń
    5. Nie. To proste: H_Piotr to ja, a Piotr H. to nie ja. Spotkaliśmy się na żywo i nie implodowała żadna czarna dziura :-)

      Usuń
    6. "Ta kasta magistrów sztuki i kuratorów kompletnie się wyrwała spod społecznej kontroli, wszyscy wiedza, że to nonsens i bełkot, ale nikt nie śmie im się postawić"

      - przecie to moje słowa! powtarzam je przy każdej okazji (Wielkiej Sztuki)! :-)

      a poza tym, uśmiałem się znów, najbardziej z wierzgającej ciężarówki, to akurat nawet naprawdę zabawne.
      (drugie sformułowanie, które do znudzenia powtarzam: sztuka współczesna to w 90% opowiadanie dowcipów, z czego 90% to dowcipy czerstwe).

      Usuń
    7. H_Piotrze, to masz łatwiej, ja was nie widziałam:(

      Usuń
    8. To kiedy przyjeżdżasz do Warszawy? Boże nam obu uda się w jednym czasie pojechać do Wrocławia, to małe szanse :-) Choć sam się wybieram, wybieram, może w tym roku się uda.

      Usuń
  4. O jaki zbieg okolicznosci. Ja tez sie wybralam do Muzeum Sztuki Nowoczesnej, tyle ze w Warszawie, w tym tygodniu i zebralam podobny plon ;-). Mozna zobaczyc tutaj http://polonicahomeagain.blogspot.com/2014/02/modern-art-nowoczesna-sztuka.html . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo wrzucę też zdjęcia z mojej styczniowej wizyty w MSN-ie. Tak się składa, że byłem w tych muzeach w odstępie kilku dni :-)

      Usuń
  5. Jeśli chodzi o rozwiazania komunikacyjne w MOCAKu, to mnie najbardziej podobało się to, że aby dotrzeć do sali z wystawą wyklejanek Szymborskiej trzeba było wyjść na zewnątrz i wejść osobnym wejściem przez patio. Jest to o tyle genialne rozwiązanie, że dzięki niemu ominęła mnie ta wystawa! (włściwie to ja ją ominęłam, bo jej nie zauważyłam)
    Kwiatki z ubrań pozstałych po pokazie rozbierajacych się pań były całkiem ładne.
    Niestety, część z tych "dzieł" już zniknęła (ogórków już nie ma!). Jest za to wszechobecny Hasior i jego instalacje...
    Po tej wizycie mam przesyt Hasiora. Pozostawił on wyjątkowo trwały ślad w mojej pamięci.
    Po głowie chodzą mi pytania:
    Czy to właśnie o to w sztuce nie powinno chodzić? Żeby pozostawić ślad? Trwałe piętno w ludzkiej pamięci i psychice? Zmienić sposób postrzegania świata? Wyczulić na dobro, zło, piękno i brzydotę? A może to zasadzka na ludzką głupotę? ("popatrz jak ci głupcy podziwiają tę kupę śmieci! ich ekscytacja nie ma końca!")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, prawdopodobnie w większości przypadków chodzi tylko o kasiorę. Na tej wystawie przynajmniej było kilka prac, które miały jakikolwiek sens, ale jak 2 lata temu byłem w CSW, to nie było tam dosłownie NIC. No bo w życiu nie nazwę na trzeźwo sztuką drzew w donicach, wychylających się przez okno, czy taśmy magnetofonowej przewijanej przez cztery magnetofony ustawione w narożnikach sali.

      Usuń
  6. Jestem pod wrażeniem, jeszcze nie wiem jakim, ale jestem..
    Awatar byłby niezły:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W życiu:)
    W życiu bym sama nie wpadła, jak mam rozumiec, ale teraz już wiem.

    Napisz, kiedy byłeś? niektóre 'dzieła' - tak sa opisywane, choc dla mnie to jednak niekoniecznie odpowiednie okreslenie, stąd ten niby-cudzysłów - były teraz, czyli na poczatku kwietnia, innych nie widziałam. Generalnie, jak napisałam u siebie - jestem pod wrażeniem, czyli zaciekawiło mnie, a podobało mi sie trochę, niewiele, ale jak to powiedzieć - nie nie podobało. To jest tak odległe od sztuki, w której jestesmy - przynajmniej ja - wyedukowani, że trzeba instrukcji:) Sam MOCAK bardzo, ale to bardzo mi się podoba, nawet to wejście mi nie przeszkadza; i kawę panienka robi dobrą;) W kazdym razie - będę tam wracać. Wczoraj byłam, dla porównania, we wrocławskim muzeum sztuki współczesnej, w tzw. bunkrze. Widok z tarasu mi się podobał... Poszłam na St.Dróżdża, głównie, resztę oglądałam pobieżnie - wychodzi na to, że sama ekspozycja to jedno, a oprawa to drugie. Temat na dłuższe opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W MOCAKu byłem dwukrotnie - w styczniu i kwietniu 2014. Ale zdjęcia są tylko z tej pierwszej wizyty.

      Wejście mi też niezbyt przeszkadza, gdyż je znalazłem. Gdybym był nie znalazł, to inaczej opisałbym na blożku to rozwiązanie :-)

      Usuń