czwartek, 19 stycznia 2012

BUDAPESZT - SECESYJNA SZKOŁA

Byłem na wsi...... byłem w mieście...
... byłem nawet w Budapeszcie.
I znalazłem secesyjną szkołę przy Dob utca.

Szkołę zaprojektował Ármin Hegedűs.
Budowa trwała od wiosny 1905 do jesieni 1906.
W szkole uczyły się dzieci obojga płci, ale z początku oddzielnie.
Dziewczynki i chłopcy mieli dwa oddzielne wejścia, klatki schodowe, sale lekcyjne i miejsca do spędzania czasu podczas przerw. Tylko nauczyciele ci sami.
Dziewczynki na lewo, chłopcy na prawo.
Chłopcy mieli swoje podwórko na podwórku :) a dziewczynki na dachu skrzydła prostopadłego do ulicy (później nadbudowanego o piętro).
Wewnątrz było bardzo nowocześnie - ogrzewanie z własnej kotłowni, oświetlenie elektryczne, bieżąca woda w łazienkach. Luksus.

Hall wejściowy:

Wchodzimy do jednej z sal lekcyjnych na parterze:
Zachowała się resztka polichromii (?)
A tu: ornament kwiatowy dookoła całej sali, miarka dla dzieci (ile już urosły) i dane sali (wymiary, powierzchnia, kubatura).
Idziemy klatką schodową na górę:



Wszystko w tej szkole jest oryginalne, ze stolarka okienną włącznie.
Dzieci pięknie przyozdobiły ściany klatki schodowej :/
A pracownicy wnęczkę zegarem.

Na koniec jedna z prac dzieci - na temat rewolucji węgierskiej 1956 roku.
Chciałbym z tego miejsca podziękować dwóm paniom - jednej z mam i odźwiernej (jeśli są w stanie to przeczytać ;) za wpuszczenie, pokazanie ciekawostek i oprowadzenie.

H_Piotr.

6 komentarzy:

  1. Fajny torcik. Jeszcze tylko kawy brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ładne cacko! Zazdraszczam nie tylko samej urody, ale i łaskawego obejścia się przez parę wojen i rewolucji.

    OdpowiedzUsuń
  3. @M: Kawa w lutym :)

    @I: Zasadniczo, tu jest to efekt tony tapety. Gdyby skuć do żywej cegły, zobaczylibyśmy naturalne piękno tej budowli.

    OdpowiedzUsuń
  4. naturalne? :-)
    Węgry potęgą były i basta. znaczy, skończyło się. co nie, Czonakosz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Potęga w architekturze - tak. Wioślarz?

    OdpowiedzUsuń
  6. fantastyczna ta szkoła... Nigdy nie miałem czasu wyjść w Malborku poza tzw. Stare Miasto na rynek i okolice...
    nomad

    OdpowiedzUsuń