Pisze od wielkiego dzwonu, ale dziś jest okazja. Czemu akurat dziś ten wpis?
Bo niedawno wróciłem z Krakowa i mam nieco zdjęć. Poza tym właśnie dziś mija dość okrągła, 280. rocznica ostatniej królewskiej koronacji w tejże katedrze. 17 stycznia 1734 koronowany tu został August III Wettyn na króla Polski, wielkiego księcia litewskiego, księcia ruskiego, pruskiego, mazowieckiego... etc. Następna koronacja - Stanisława Augusta Poniatowskiego - a zarazem ostatnia w I RP, miała miejsce w (podówczas) kolegiacie św. Jana w Warszawie.
Zawsze lubiłem te trzy okienka. Takie gotyckie Art Déco :-)
Katedra wawelska w słońcu (co rzadko się zdarza). Jeszcze się nie nauczyłem nie ucinać czubków wież:
Zegar co prawda nie słoneczny, ale też lepiej widać godziny na słońcu:
Nie, jeszcze nie chyli się ku upadkowi. Jak nie utnę czubka, to z kolei daję za dużo nieba na górze:
Zakamarkami podążamy, aby...
... spojrzeć Zygmuntowi prosto w serce:
I podejrzeć wieżę przez dziurkę od podwórka:
Wchodzimy do katedry:
W robieniu zdjęć nie przeszkadzają turyści, gdyż zazwyczaj ich tam nie ma.
Okno w okno. Ciasno jak na Kabatach, nie przymierzając. Królowie mogliby sobie pożyczać jabłka przez okna.
Teraz parę motywów zerżniętych z warszawskiego kościoła św. Zbawiciela:
I pewien... detal... przywieziony tu z Warszawy - 6 nefrytowych kolumn z sobory św. Aleksandra Newskiego z Pl. Saskiego:
Na koniec - pocztówka:
H_Piotr.
"Non Nobis, Domine, Non Nobis, Sed Nomine Tuo Da Gloriam" - ach.... aż mi się przypomniało liceum :) i uczenie się na pamięć sentencji (nie tylko łacińskich) :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta Twoja pocztówka :)
Jeszcze jest tam obok (ale już na zamku) taka sentencja: "Si Deus nobiscum, quis contra nos"
UsuńPocztówka - za bardzo cukierkowo-kolorowa. Jak to pocztówka.
Koniecznie muszę odnaleźć i zrobić foto.
UsuńNic nie za bardzo. Ładna jest. :)
Na Wawelu byłem ostatnio parę lat temu a w samym Krakowie bywam co 2-3 lata, z tym że zwiedzanie samego zamku (które już odbyłem w życiu parokrotnie) jest dla mnie, no, atrakcją obowiązkową, którą trzeba "zaliczyć" i już.
OdpowiedzUsuńChciałem sobie odświeżyć, bo poprzednio byłem wewnątrz zamku chyba w 2001. Dziś zupełnie inaczej na to patrzę, niż 12,5 roku temu.
UsuńChamstwem jest zakaz robienia zdjęć i na zamku i w katedrze. Odpłaciłem im się (nie, nie przykleiłem gumy do żucia pod parapetem).
Chamstwem jest zakaz robienia zdjęć tam, gdzie biorą za wstęp. Ostatnio nie mogłem zrobić zdjęć na wystawie w CSW, mimo że wyjątkowo byłem w dniu płatnym. Tym bardziej przekonuje mnie to do chodzenia w czwartki.
UsuńNigdy nie zrozumiem jakichkolwiek zakazów fotografowania obiektów w czasach stritwju, gógielglas, itepe. Ale też nigdy nie rozumiałem kościelnych babć, które czasem Rejtanem stają przed ołtarzem/rzeźbą/czymkolwiek, bylebym tylko nie sfotografował. Bo choć ludzka głupota nieskończoną jest, to przywyknąć do tego nie mogę.
UsuńPS. Przez Twoje rzadkie wpisy jeszcze rzadziej tu zaglądam ;)
No, czasem mogę zrozumieć zakaz fleszowania. A babcie raczej mnie śmieszą. Jedna ( u Wszystkich Świętych) sądziła, że robię zdjęcia do jakiejś publikacji i chcę zarobić na nich grubą kasę (więc powinienem się tą kasą, choć jej jeszcze nie zarobiłem, z proboszczem i może z nią).
UsuńWpisy będą częstsze, więc warto zaglądać.
A ja Wawel oglądam głównie z Mostu Dębickiego, kilkadziesiat razy w roku, a zwiedzałam ostatni raz z pietnaście lat temu chyba, czas chyba na powtórkę...
OdpowiedzUsuńZ tym zakazem jest dziwnie, bo podobno wolno robić zdjęcia w muzeach, a nie pozwalają, coś na temat znalazłam:
http://www.nimoz.pl/pl/aktualnosci/informacje/fotografowanie-w-muzeach-1
Też sobie zrobiłem powtórkę i faktycznie, co 15 lat warto. Najlepiej w styczniu w ciągu tygodnia o 9:00.
Usuń