wtorek, 11 września 2012

JAK PIES Z KOTEM

Tak się zastanawiam, czemu Bydgoszcz z Toruniem tak się nie lubią. Czy to tylko rozchodzi się o żużel? Tylko o konflikt personalny we władzach? Kto "ma" urząd marszałka województwa, a kto "ma" urząd wojewody? O liczbę zabytkowych kościołów? A może o to, kto był pupilkiem których władz - niemieckich z czasów zaborów, polskich z II RP, komunistycznych z PRL-u, obecnych - a kto miał pod górkę? Gdzie jest większy uniwersytet, a gdzie lotnisko?

 A może (i do tego chyba nikt z obu stron nie chce się przyznać) są po prostu zbyt podobni do siebie? Wszak jedne z najbardziej krwawych wojen XX wieku w Europie miały początek na Bałkanach, gdzie Chorwaci i Serbowie są niemal identyczni (język, kultura) z kilkoma tylko różnicami, i za te różnice daliby się pociąć (a właściwie w historii - cięli tych drugich).

Bydgoszcz i Toruń nawet herby mają niemal identyczne, o:

 
Największe różnice to ten anioł i kierunek otwarcia bram.

Czy mają szanse się kiedyś porozumieć? Czy zawsze będą żyć jak pies z kotem?

H_Piotr.

 PS. Obczajcie też herb pobliskiej Chełmży. Zamek bardziej podobny do bydgoskiego, ale brama otwarta po toruńsku :)
 

9 komentarzy:

  1. Być może bez tego żarcia się z sąsiednim miastem straciliby część tożsamości lokalnej? A zresztą, ich sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, budowanie tożsamości lokalnej na nienawiści do sąsiadów...

    Moim zdaniem to nie do końca ich spraw - oczywiście warszawocentrycznie patrząc to lepiej, że Bydgoszcz żre się z Toruniem, Zielona Góra z Gorzowem, Gdynia z Gdańskiem, Elbląg z Olsztynem, a Rzeszów z Lublinem. Ale na dłuższą metę to gorzej dla całej Polski, a więc i dla W-wy.

    Ciekawa jest też opozycja Kraków - Warszawa, o której wszyscy słyszeli i którą delikatnie da się wyczuć w Krakowie, a której w ogóle nie widzę w Warszawie. Opozycja jednostronna?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że tego typu niesnaski wywołują ludzie z kompleksami, problemami z głową itp. I tak naprawdę to ich zmartwienie. Niech przyjadą do Warszawy i rzucą się kolektywnie na trzecią szynę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie lubią mieć cel, a jedną z możliwości ludzi słabych jest nienawiść, wywodząca się z zazdrości. A jak do tego wszystkiego jeszcze wepcha się religia, to murowana wojna do ostatniego żywca.

    OdpowiedzUsuń
  5. I am I - Dla niektórych "religią" jest drużyna piłkarska (albo i niepiłkarska) z ich miasta, dla innych historyczne zaszłości, jak granice zaborów (których nie ma już od ponad 90 lat). Dla jeszcze innych liczba gotyckich cegieł na głowę mieszkańca. A dla innych samo miasto, w którym mieszkają, choć to (najczęściej) żadna ich zasługa.

    Marcin - To chyba jednak zdecydowana większość ludzi ma kompleksy i problemy z głową...

    Cóż, nic tak nie jednoczy, jak wspólny, zewnętrzny wróg. Do tego najlepiej, wyimaginowany, albo co najmniej "rozdmuchany" w oczach tych jednoczących się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piorek... Ty to chyba mnie nie lubisz ;) Takie porównania Bydgoszcz-Toruń robisz. W herbach jest jeszcze jedna różnica - flaga nad nasza bramą :)
    I am I, Marcin - "Lepszy wróg znany", Piotrek ma rację jeśli chodzi o "religię". Ale swoją drogą to trochę dziwne kiedy Toruń stara się o miano europejskiej stolicy kultury, bydgoszczanie go wspierają, aż tu nagle ktoś z bydgoskich władz wpada na pomysł "oni chcą a dleczego my się nie zgłaszamy?" i prowadzi się dziwną nagonkę a'la "oni sa be a my aja". Oczywiście to działa obustronnie bo w ramach akcji propagowania bydgoskiego lotniska ktoś z toruńskich władz zadecydował "Lotnisko powinno nazywać się Bydgoszcz-Toruń, bo przecież i tak wszyscy przyjeżdżają do Torunia". A z tym jakoś cieżko mi się zgodzić.
    Nie mam kompleksów na tle "toruń jest lepszy, wiec powiem, że jest gorszy". Może w takim razie mam <> skoro uważam, że niektóre posunięcia władz wojewódzkich są krzywdzące w stosunku do większej Bydgoszczy. Mimo wszystko jednak bardzo lubię Toruń i jeszcze niedawno bywałam tam dość często na różnych imprezach studenckich, czy koncertach. Mieszkało w nim wielu moich znajomych, którzy studiowali na UMK. Dla równowagi dodam, że na UTP w Bydgoszczy studiuje wielu mieszkańców Torunia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w klamerce powinno być: "problemy z głową"
      ;)

      Usuń
  7. A ja jestem z T. i mam gdzieś takie problemy sztucznie nakręcane! Ludzie do ludzi NIC nie mają. A jeśli władza do władzy ma - to ich ból !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. 100% racji!

    Problem się zaczyna wtedy, gdy ta niechęć "schodzi w dół" z władzy na zwykłych ludzi i zaczynają oni wierzyć, że naprawdę ich i ich miasta niepowodzenia są spowodowane wrogą działalnością mieszkańców i władz innego miasta.

    OdpowiedzUsuń