Część druga pocztówek ze stolicy Austrii - jedynego państwa na świecie, które ma sierp i młot w godle państwowym.
Dom Hundertwassera:
Wnętrze kościoła św. Piotra:
Widok z wieży katedry św. Szczepana na siedzibę Krzyżaków - naprawdę:
Z tej samej wieży widok na Wiedeń - kopuła to kościół św. Piotra:
Nie byłbym sobą, gdybym nie wszedł tam, gdzie normalnie nie wolno:
Seegrotte, była kopalnia gipsu pod Wiedniem, obecnie zalana wodą jest atrakcją turystyczną:
Ciąg dalszy nastąpi.
H_Piotr.
"Normalnie nie wolno" - to jaka to była okazja, że pozwolili? ;)
OdpowiedzUsuńA ten daszek w deseń to uwielbiam, choć sam Wiedeń tak średnio - chyba najmniej ze CK stolic.
Któregoś razu zrobiłem sobie wycieczkę śladami Hundertwassera - inspirujące przeżycie :-)
OdpowiedzUsuńI am I - Po znajomościach w wiedeńskiej kurii ;) Opowiem Ci, jak się spotkamy na żywca.
OdpowiedzUsuńMarcin - Ojej, a ile tego jest? Chociaż, może wolę nie wiedzieć...
Mnie się Hundertwasser podoba, bo był nienormalny. Najbardziej znane , poza domem, są spalarnia śmieci z cebulastą kopułą i Kunsthaus. A w Kunsthaus, który jest praktycznie jego muzeum, można obejrzeć nie tylko zdjęcia i makiety projektowanych przez niego (i istniejących) obiektów, ale także grafiki i malarstwo, które są odjechane podobnie jak architektura. Pan H. był przeciwnikiem linii prostej i przez całe życie dość konsekwentnie realizował swoje zamiary.
OdpowiedzUsuń