Dziś zaglądamy wirtualnie do Piły - miasta biznesu i seksu - do której w "realu" zajrzałem w lipcu ubiegłego roku. Zabytków nie ma tam wiele, bo oczywiście wszystko rozebrano na odbudowę war... ech, mówią, że nawet kościół p.w. św. Jana, który wysadzono w powietrze w 1975(!) roku.
No ale zachowało się co nieco tkanki miejskiej, czyli tego mięsa, które przyciąga mieszkańców i turystów, o czym będzie w kilku następnych wpisach. Niestety, nie jest tego dużo, jak na tej wielkości miasto. Na osłodę, na pierwszy rzut cukiernia:
Zwykle nie fotografuję takiej architektury pawilonowej, ale tu właścicielowi (projektantowi, którego właściciel zatrudnił?) udała się sztuka stworzenia czegoś niebanalnego i eleganckiego. Jeszcze gdyby tylko napis był neonowy...
Cukiernia stoi sobie przy ul. Ludowej między Roosevelta, a Okólną. Zajmuje puste miejsce, w którym kiedyś pewnie stała kamienica podobna do tych, które do dziś stoją obok:
Są tez prawdziwe, ozdobne bramy, znaczy się jesteśmy w mieście :)
Jak widać, cukiernia była wtedy jeszcze nieotwarta, dziś pewnie już działa, a największe obroty ma najprawdopodobniej w niedziele, bo stoi 100 metrów od kościoła. Wyjątkowego kościoła, bo modernistycznego z lat 30-tych. O nim oczywiście wkrótce napiszę i go pokażę, tak że nie przełączajcie odbiorników.
H_Piotr.
nie przełączam. Czekam.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie od parady Artur Andrus napisal i zaspiewal "spalem w Pile" skoro jest to "miasto seksu". No, no, kto by pomyslal ;-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa w Pile za to głównie siedziałem na ławeczce :) Serio.
UsuńMój pociąg powrotny z Piły spóźniał się i nikt nie zapowiadał, kiedy przyjedzie, więc nie mogłem się ruszyć z peronu ani o krok. W końcu czekałem nań 2 godziny 40 minut.
Co w tym wyjątkowego, że kościół z lat trzydziestych jest modernistyczny? Gdyby był modernistyczny i pochodził z XVI wieku, to by było coś.
OdpowiedzUsuńJednak nawet w międzywojniu (i po wojnie też) architekci (na nalegania proboszczów?) często projektowali kościoły neobarokowe, neogotyckie, neo-coś-tam-coś-tam. A tu nie.
UsuńOgólnie też mało jest kościołów z lat międzywojennych, bo Polska (i Europa?) została "nasycona" nimi ostatecznie w XIX wieku, kiedy niepodzielnie panowały neo-style. A jak jeszcze udało się architektowi połączyć funkcję kościoła (sacrum) z modernistycznym repertuarem form bez uciekania w klockowatość, czy przeintelektualizowaną symbolikę ("gołębica" :), to ja to lubię.
Polska nie nasyciła się kościołami. Nadal powstają. Niestety. O rzeźbie sakralnej nie wspomnę...
UsuńLudność Polski nie wzrasta od ~20 lat, kolejne kościoły powstają. Znaczy się Polacy są coraz bardziej religijni wbrew lewackiej propagandzie ;)
UsuńJestem pozytywnie zaskoczona, musiał projekt jakiś zdolny student robić, bo zawodowi architekci w takie niuanse się już nie bawią ;)
OdpowiedzUsuńA takimi niuansami mogliby sporo wizualnie naprawić w mieście. Ino im się nie chce chcieć.
UsuńJak pasiaczek, to od razu mam skojarzenia z Cepelią.
OdpowiedzUsuńo Boże... "także"? Ty też?!
OdpowiedzUsuńJa także. Posypuję mą głowę wirtualnym popiołem i poprawiam.
Usuńuff ;-)
Usuńa paski ładne, czekoladowo truskawkowe.