Dziś wielka chwila. To, na co wszyscy tak naprawdę czekali - międzywojenny modernizm malborski. Na początek kamieniczka przy ul. Mickiewicza koło Grunwaldzkiej.

Ten portal, ach ten portal!

Robi się goręcej i jedziemy ulicą Reymonta (obok tej nieszczęśnie nadbudowanej szkoły).

Przepraszam za beczkowanie obiektywu, ochlej jeden :)

Nawet wzór na drzwiach był dopasowany do architektury budynku. Co ciekawe, przetrwały te drzwi tyle lat i zawieruch.

Szkoła neogotycko-modernistyczna. Tzn. większość budynku jest neogotycka, ale został on poszerzony w latach 20-tych XX wieku.

Co ładnie widać na poniższym zdjęciu:

A teraz créme de la créme, czyli tzw. Nowy Ratusz. Z początku widzimy go od boku i jeszcze nie wiemy, jakie na nas wspaniałe wrażenie zrobi :)

Ale kiedy obchodzimy go dookoła (niestety, pod słońce...), zauważamy z jakiej klasy dziełem mamy do czynienia.

Ten budynek mógłby śmiało stanąć w Gdańsku, Królewcu, albo nawet i samej Warszawie :)

Detale portalu przywodzą na myśl twórczość Jana Koszczyc-Witkiewicza (np. gmachy SGH na Mokotowie).

Jest po prostu bardzo elegancko!

Te detale z cegiełek...

Bardzo się namęczyłem robiąc te zdjęcia - z powodu ustawienia niemal centralnie pod słońce. Rada dla tych, którzy chcieliby sobie ten ratusz obejrzeć oświetlony - idźcie tu rano, przed pójściem na zamek.

Ale nie napisałem, gdzie - na plac Słowiański, na róg Al. Rodła i ul. Armii Krajowej.

W tle druga z malborskich wież ciśnień, która pojawi się w następnym odcinku.

Czy na was malborski nowy ratusz też robi tak mocne i dobre wrażenie, jakie zrobił na mnie? Może jest za ciemny? Za ciężki? Co o nim sądzicie?
H_Piotr.