Jak możecie przeczytać tutaj, dostałem nagrodę w III edycji konkursu "E-Warszawiacy czyli syrenka w sieci" za mój blog "FenomenWarszawy". Łączyło się to oczywiście z nagrodą. Dyplom, książki o Warszawie, breloczek, koszulka, a nawet chlebowy jelonek nie byłyby jednak warte wzmianki, gdyby nie ostatni z eksponatów.
Jest to "pamiątka z Płocka", w którym to Płocku byłem tydzień temu, o czym pisałem tutaj, a gdzie nie miałem okazji kupić pamiątki. Widać pamiątka przyszła do mnie. Ale nie byle jaka pamiątka - drewniany herb Płocka wyprodukowany w Poznaniu w 1989 roku.
Oczywiście bardzo cieszę się zarówno z faktu uhonorowania mojego bloga, jak i z nagród :)
Dziś specjalnie dla Was kolejne tłumaczenie mojego autorstwa. Niezapomniana piosenka "Dziewczyna o perłowych włosach" Omegi.
Tytułem wstępu. Moze się kiedyś zastanawialiście, jak dziwnym językiem musi być węgierski, skoro tytuł, który w oryginale składa się z dwóch słów, u nas składa się z czterech? To prostsze, nizby się wydawało: Gyöngyhajú lány = Perlistowłosa dziewczyna O, i juz jedna zagadka rozwiązana.
Drugą jest pewnie dziwne wrazenie, ze jedyne, co rozumiemy ze śpiewu wokalisty, to "kiszki elefant". I tu przeczucie nas (połowicznie) nie zawiodło. Co prawda Janos Kobor nie śpiewa o kiszkach, ale o słoniu jak najbardziej.
No to jazda:
Egyszer a nap Úgy elfáradt, Elaludt mély, Zöld tó ölén, Az embereknek Fájt a sötét, Ô megsajnált, Eljött közénk
Pewnego razu słońce tak się zmęczyło, że zasnęło w toni* głębokiego, zielonego jeziora. Ludzi bolała ta ciemność. Ona pożałowała i przyszła pomiędzy nas.
Igen, jött egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán, Így lett a föld, az ég Zöld meg kék, mint rég, Igen, jött egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán... Lá, lá...
Tak, przyszła dzewczyna o perłowych włosach, śniłem, czy może to było naprawdę, oto, jak dawniej, niebo stało się niebieskie, a ziemia zielona, Tak, przyszła dziewczyna o perłowych włosach śniłem, czy może to było naprawdę, la, la...
A hajnal kelt, Õ hazament, Kék hegy mögé, Virág közé, Kis kék elefánt Mesét mesélt, Szép gyöngyhaján Alszik a fény.
Wstał świt, ona poszła do domu za niebieską górę pomiędzy kwiaty Mały niebieski słoń opowiada bajkę a światło pięknie śpi na perlistowłoso
Igen, él egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán, Gyöngyhaj azóta rég Mély tengerbe ért, Igen, él egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán...
Tak, istnieje dziewczyna o perłowych włosach śniłem, czy może to było naprawdę, perłowe włosy od wtedy sięgają wgłąb morza Tak, istnieje dziewczyna o perłowych włosach śniłem, czy może to było naprawdę,
Mikor nagyon Egyedül vagy, Lehull hozzád Egy kis csillag, Hófehér gyöngyök Vezessenek, Mint jó vándort Fehér kövek
Kiedy jesteś bardzo samotny spadnie dla ciebie gwiazdka niech śnieżnobiałe perły prowadzą Cię, jak dobrego wędrowca białe kamienie
Igen, ébredj, gyöngyhajú lány Álmodtam, vagy igaz talán Ránk vár gyöngye mögött Ég és föld között
Tak, obudź się dziewczyno o perłowych włosach śniłem, czy może to było naprawdę, czeka na nas za swoimi perłami między niebem, a ziemią.
Igen, hív, egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán, Rám vár gyöngye mögött, Ég és föld között, Igen, hív, egy gyöngyhajú lány, Álmodtam, vagy igaz talán...
Tak, dziewczyna o perłowych włosach wzywa śniłem, czy może to było naprawdę, czeka na mnie za swoimi perłami, między niebem, a ziemią
Jest takie powiedzenie, ze tłumaczenie jest jak kobieta - albo piękne albo wierne. Mam wrazenie, ze moje tłumaczenie nie jest ani piekne ani wierne. Ale za to moje. Przed wykonaniem go nie podpatrywałem zadnych, ale to zadnych tłumaczeń na polski ani na angielski.
Byłem niedawno z wizytą w Płocku. Wizyta była krótka, ale bardzo miła. Na dobry początek zbliżyłem się do Wisły urokliwą uliczką, przy której stoją gotyckie domy, w których mieszkali kanonicy. Słońce chyliło sie już ku zachodowi, a ja jeszcze nie wiedziałem (bo zapomniałem przez 7 lat od ostatniej wizyty), jak szeroki jest widok z płockiej skarpy wiślanej.
Zaraz sobie przypomniałem.
Wisła w Płocku wygląda na bardzo czystą.
Jest i most. Most nosi imię marszałka Piłsudskiego, jest drogowo-kolejowy. Linia kolejowa przechodząca przez Płock łączy Kutno z Sierpcem, a o Sierpcu kiedy indziej.
Most jest wieczorem kiczowato poświetlony, dlatego dołączam jego zdjęcia za dnia.
Szliście/jechaliście kiedykolwiek tym motem? A może drugim płockim mostem?
Witam, opowiem dziś mój najnowszy sen. Otóż śniło mi się, że jestem na "zielonej szkole" (motyw powrotu do czasów licealnych) w Jeleniej Górze (motyw powrotu na Dolny Śląsk, gdzie byłem w tym roku) i na klasowej imprezie zjadłem... halucynogenny sernik :) Halucynacji jakichś wielkich nie miałem, raczej maksymalnie mnie zmulił. Doszła do tego nioczekiwana kontrola Policji (wraz z przeszukiwaniem plecaków, szafek itp.), która oczywiście nic nie znalazła bo sernik już był zjedzony. Byłem na tyle zmulony, że jedyne, co byłem sobie w stanie pomyśleć, to "niech oni już stąd pójdą". Koniec snu. Obudziłem się nie do końca wyspany.
Ciężko się opowiada sny, szczególnie, że ten był wyjątkowo "obrazkowy" i właściwie niewiele się w nim działo.