Miał on to szczęście, że przetrwał wojnę i aż do naszych czasów nie był za mały na potrzeby miasta, ani nie stanął na drodze dalekosiężnych planów rozbudowy Krakowa.
Teraz - po otwarciu 15 lutego 2014 nowego Dworca Głównego PKP w Krakowie - stary jest zamknięty.
Ale jakoś udało mi się sforsować zabezpieczeni zastosowane przez kolejarzy i wtargnąłem do środka.
A wewnątrz, panie, cuda-niewidy!
Okna w dachu!
Kolorowy wyświetlacz! Szósty od góry pociąg jedzie do jakiegoś miasta "Lvov" - to chyba gdzieś w Rosji...Żyrandole jak w pałacu!
Gniazdko elektryczne! Nieczynne, szukamy czynnego...
Oj, znalezienie czynnego chyba nie będzie łatwe...
Skoro nie możemy podpiąć np. laptopa do kolejowego prądu, pozostaje zdrzemnąć się w dworcowej poczekalni pod czujnym okiem sokisty...
... skorzystać z aparatu telefonicznego, lub napić się smacznej kawy w kawiarni Galicyjskiej.
Ostatecznie, zakupić antyk.
No, przed podróżą trzeba kupić bilet.Kas jest dużo, do wyboru, do koloru.
Niegdyś było więcej międzynarodowych, ale to pewnie w czasach, gdy do Warszawy jechało się przez kordon, a i Mysłowice były pod innym cesarzem. Za to bez passkontroli jechało się do Lwowa, pardon, Lvova.
Taśmy odgradzają ciał... kolejkowiczów. Jak widać - skutecznie.
A sufity podtrzymywane są przez rządek żeliwnych kolumienek. Co za kicz!
Kolumienki ponoć - tak gdzieś wyczytałem - pochodzą jeszcze z pierwotnego dworca, byłyby więc z 1847 roku?
Pora wyjść na świeże powietrze... na dwór... na zewnątrz.
Kiedyś to był peron kolejowy, a do wagonów dostawiano podczas postojów drabinki dla pasażerów.Kraków musi zawsze inaczej:
Panuje tu odmienna pisownia języka polskiego...
Odmienny układ jednostek w fizyce...
Odmienne standardy układania kabli oraz informacji pasażerskiej, i to zarówno na nowym dworcu...
... jak i na starym.
A szybki tramwaj jest szybki, bo... ma szybki (o czym pisałem tutaj: Szybki tramwaj w Krakowie). Tłumaczenie "Ticket Offices" na język polski też mocno alternatywne...
W końcu zeszliśmy pod ziemię i widzimy łącznik przejścia podziemnego pod torami kolejowymi i zejścia do podziemnego przystanku tramwajowego (jego zdjęcia wkrótce umieszczę) z nową (wówczas jeszcze zamkniętą) halą Dworca Głównego PKP w Krakowie.
Ciekawe, czy przed otwarciem udało im się naprawić te kamienne płyty naścienne? Czy tak zostawili? Nie ma tu mowy o wandalach, czy niekorzystnych warunkach atmosferycznych - to wadliwy projekt i/lub niechlujne wykonanie.
Ponieważ jednoosobowemu zespołowi bloga "Wynurzenie" bardziej przypadł do gustu (mimo wszystko) stary budynek dworca PKP, to jego zdjęciem zakończymy dzisiejszy wpis:H_Piotr.
PS. Mimo, że dziś (28 II 2014) nowy dworzec jest już czynny, a stary lada dzień zostanie zamknięty dla użytkowników, to któraś-tam-spółeczka-PKP wciąż nie wie, na jaki cel docelowo chce ten XIX-wieczny budynek w środku Krakowa przeznaczyć.
Naprawde bedzie zamkniety?!
OdpowiedzUsuńCzy tylko nie bedzie pelnil funkcji dworca?
... na pole - nie bojmy sie tego slowa, ja w Krakowie na pole wychodze, a we Wroclawiu na dwor, a tak ,wogole', to najrzetelniej byloby chyba ,na zewnatrz':-)
Wyczytałżem, że od poniedziałku ma zostać zamknięty, tylko muszą kupić mocniejszy sznurek. Nie będzie pełnił funkcji dworca, bo po to za grube melony zbudowali nowy. podobnie w Poznaniu - tam jednak różnica jest taka, że gdy poznaniacy (i przyjezdni korzystający z usług PKP) zobaczyli, jak "przyjaźnie dla użytkowników" zaprojektowany jest nowy dworzec, to dopóki stary był otwarty, korzystali tylko ze starego, a teraz, gdy PKP im stary zamknęła, to narzekają i chcą jego powrotu. Konkluzja jest taka, że nie zawsze wszystko, co nowe, to lepsze od poprzedniego.
UsuńJestem za prawem krwi, a nie ziemi w gwaroznawstwie - niech Krakus mówi po krakowsku przybywając do Warszawy, a warszawiak po warszawsku goszcząc w Krakowie. Więc wychodzę na dwór. Co więcej - jak już wyjdę, to jestem na dworzU.
Dokładnie, po tym poznaję ziomali, że mówią "na dworzu". To chyba się wzięło od podwórzu.
Usuń... a swoją droga, gdybym wiedziała, że, to bym poleciała porobić kilka zdjęć archiwalnych, straszna gapa ze mnie;(
OdpowiedzUsuńOj, ilu budynków ja nie sfotografowałem... Ale możesz skopiować te zdjęcia na dysk :-)
UsuńPrawo krwi prawem, przyzwyczajenie przyzwyczajeniem, ale ja stosuję Twoją zasadę:)
OdpowiedzUsuńSą tacy, co "lubieją" - znasz? - się wyróżniać z tłumu, to jak inaczej nie mogą, to chociaż słowem...
Ja zostaję na dworzE, na -U to chyba w Gdańsku też..?
Są też tacy, co "lubio". Ja, poza paroma słowami, wyróżniam się z tłumu "siłom i godnościom osobistom".
UsuńDzisiaj, w rozmowie, mówiąc dość szybko przez przypadek "przykaszubszczyłem", bo powiedziałem "Gduńsk" :-)
Hm. Pamiętam, jak gdzieś w latach 90. dworzec ten, tzn. oczywiście stary, był świeżo wyremontowany i robił bardzo eleganckie na owe czasy wrażenie, oraz jak niedługo potem został opanowany przez bezdomnych, przez co w poczekalni panował taki smród, że dosłownie nie dawało się tam wejść. Kilka razy spędziłem na tym dworcu lub w jego okolicy kilka nocnych godzin, czekając na tzw. rzeźnię, więc trudno nie mieć sentymentu.
OdpowiedzUsuńI dziś również prezentuje się nieźle (tzn. jeszcze tylko dziś, bo jutro zamykają). Pamiętam też (i nawet są w sieci zdjęcia http://czar-fotografii.blogspot.com/2012/05/otoczenie-dworca-gownego-wczoraj-i.html) otoczenie dworca PKP sprzed budowy Złoty... Galerii Krakowskiej. Dworzec autobusowy RDA - budynek sprzed 8-10 lat - też został zrównany do poziomu przez milusińskich.
UsuńO tak, kiedyś czekałam (98?) na tym dworcu na pociąg i się przysiadł namolny bezdomny. Okropność, a to był środek zimy, ja bez kasy, nie bardzo miałam gdzie pójść, to była jednodniowa wycieczka. Tak mi zapadła w pamięć, że do dziś nie jestem w stanie zaakcepować wyglądu współćzesnego, centrum handlowego, placu. To jest tak piękne, że aż niemożliwe. Szkoda, że dworzec będzie gdzie indziej.
UsuńZa 1 dzień tylko 5 zł? Centusie.
OdpowiedzUsuńSprawdzenie: 5 zł - 1 dzień = 1 bagaż
Usuń- Excuse me, where can I find the ticket offices?
- Eee... Galeria Krakowska yz on de rajt!
Stary dworzec dużo ładniejszy. Działanie matematyczne jest piękne, podobnie jak Galeria Krakowska = Ticket Office (w mojej pracy tłumacza tego typu kwiatki widuję na co dzień i nieodmiennie mnie rozweselają). Bardzo udana wycieczka,
OdpowiedzUsuńO tak, z Krakowa zawsze przywożę sporo "kwiatków" :-)
Usuńja wiem że dla warszawiaka Małopolska to kraina egzotyczna, lecz powinien taki ktosio uzmysłowić sobie prawdę, że w czasach gdy w Warszawie skakano po gałęziach, tu już kwitła cywilizacja i kultura.
OdpowiedzUsuńA jeszcze wcześniej kultura była w Gnieźnie, podczas gdy w Krakowie gęsi pasali. Co to ma do rzeczy?
UsuńŁał, nie wiem, jak to się stało, że wcześniej nie zauważyłem komentarza Makromana (Romana Maka?) - śmiechłbym był już w marcu, a tak dopiero w lipcu ;-)
Usuń