wtorek, 22 maja 2012

RELACJA Z MALOWANIA TRAWY NA ZIELONO - CZ. 2, WOLA ZACHODNIA (POŁUDNIOWO CENTRALNA)

Dziś odwiedzimy tajemniczy przystanek kolejowy PKP Warszawa Wola... wróć, odwiedzimy tajemniczy peron ósmy dworca Warszawa Zachodnia. Od 20 maja (czyli, gdy to piszę, od przedwczoraj) tak właśnie brzmi oficjalna nazwa tego peroniku.

Najpierw spróbujemy go znaleźć. W przejściu podziemnym pod Dworcem Zachodnim nie znajdziemy żadnej informacji, że dysponuje on ośmioma peronami, a nie siedmioma. Nie ma też żadnej informacji, jak na ten ósmy trafić:
Wyjście z przejścia podziemnego przez budyneczek dworca kolejowego. Hm, może na tym białym polu dopiszą jeszcze coś za parę dni? Zobaczymy...

Ponieważ budyneczek ten jest w remoncie, cały dworzec mieści się (a raczej nie mieści) w kontenerze. O, tu znajdziemy strzałkę! Przed 20 maja informacja o PKP W-wa Wola wisiała na narożniku baraczku i wyglądała tak:


Dziś natomiast kartka z kierunkiem do peronu ósmego wisiała już za narożnikiem i wyglądała tak:
Czytelniej?

No, ale w końcu dotarliśmy do naszego peroniku. Przed "estetyzacją" wyglądał on tak (koniec marca 2012):


Dziś (po "estetyzacji"?) prezentuje się podróżnym nieco lepiej:

Estetyzacja polegała głównie na zazielenieniu się drzew.

Dla osób zdążających tu od strony Dworca Zachodniego (peronów 1-7) informacja, że to "peron 8" jest może i przydatna, ale dla idących od Alei Rewolucyjnego Prymasa Tysiącletniego Października może okazać się niewystarczająca. Peron ósmy, ale czego? No i jeszcze ten sektor B (zupełnie, jakby był jeszcze do tego jakiś sektor A):

Więc taki spragniony wiedzy podróżny wchodzi w głąb peronu i idzie nim w poszukiwaniu nazwy stacji. Przed zmianą nazwy blisko południowego, jedynego wejścia znajdował tablicę z nazwą:

Może nie była ona specjalnie ładna, ale podawała przynajmniej prawidłową nazwę. Poza tym, kilka miesięcy temu dostała siostrę:

Starsza siostra runęła pod toporem, a młodsza "zaniemówiła" zaklejona taśmą klejącą:
No dobrze, idziemy dalej peronem w poszukiwaniu nazwy stacji i znajdujemy...
... zagubioną bliźniaczkę starszej siostry. Istna telenowela. Przypominam tylko, że mamy 2 dni po oficjalnej zmianie nazwy, do której PKP/PLK/KM/SKM/IC przygotowywały się co najmniej od stycznia bieżącego roku.

No, ale pod koniec peronu w końcu znajdujemy tablicę, która informuje nas prawidłowo.
Co tam jest na końcu napisane małym druczkiem?
Aha, wychodząc z peronu nieistniejącym wyjściem i podążając torami dojdziemy do Centra Goroda. Niestety, jedyne centrum, do jakiego byśmy doszli, to centrum wystawiennicze Expo XXI - po torach i przez krzaki.

Ale wracając do południowej części peronu (gdzie bywają pasażerowie), szukamy rozkładu jazdy pociągów.
Przed zmianą nazwy przystanku na tej tablicy ogłoszeń...
... pośród tak atrakcyjnych ogłoszeń, jak oferta kupna biletu Kolei Mazowieckich oraz ZTM-u przez komórkę lub "Sześciu podstawowych praw pasażera w transporcie kolejowym" (wśród których nie ma nic o punktualności i czystości pociągu), ale wracając do tematu, bo dygresja zrobiła się zbyt długa...

Mogliśmy znaleźć rozkład jazdy. A nawet dwa. oba miały napisane "Ważny od 11.12.2011r. do 08.12.2012 r."
Który więc wybrać? pod spodem jeden miał napisane "Korekta od 01.03.2012 r. do 31.03.2012 r.'...

... a drugi "Korekta od 01.04.2012 r. do 31.05.2012 r." I wszystko jasne, nie? Jeśli ktoś doczyta, bo rozkład był formatu A4, z czego połowę zajmowało objaśnienie symboli.

Teraz (przypominam - w dwa dni od zmiany nazwy stacji) jest jeszcze lepiej. W przejściu podziemnym pod Dworcem Zachodnim (peronami 1-7) widnieje rozkład z "Warszawy Wola" skorygowany i ważny do końca maja b.r. ...

A za to na peronie ósmym Dworca Zachodniego widnieje rozkład z "Warszawy Zachodniej dawnej Warszawy Wola" (Zakłady im. 22 Lipca, d. E. Wedel), skorygowany i ważny do... też do końca maja b.r.!!!

No i oczywiście jest inny od tego, który wisi w tunelu.
 Pikanterii dodaje fakt, że trzy pociągi odjeżdżają według "peronowego" rozkładu o kilka minut wcześniej, niż według "tunelowego", co może dla podróżnego skończyć się nieplanowanym oczekiwaniem przez 49 minut na następny pociąg.

A propos czekania. Wbrew pozorom w "Poczekalni PKP" nie ma gdzie poczekać.
Po prostu nie ma tu krzeseł, ani miejsca na nie. Może organizatorzy kontenerka wyszli z założenia, że ludzie chętnie będą stali w tunelu (o którym innym razem)? Nawet w 30-tysięcznych miastach Iławie i Malborku podczas generalnego remontu dworców zapewniono większe kontenery, bo wraz z poczekalniami.

No to może poczekamy na peronie pod wiatą? Przed "estetyzacją" nie zachęcała do używania (choć jednak ktoś się skusił):

Obecnie...
... zachęca. Głównie do namazania swojego taga na blasze falistej, co już zresztą miało miejsce,  wiatę jednak jeszcze raz odmalowano. Ale nie jest źle.

Żeby jednak nie kończyć pozytywnym akcentem, podczas czekania spotykamy pociąg przyjeżdżający z Działdowa, dostojnie nadciągający z północy (stamtąd, gdzie według oznaczeń jest "Centr Goroda"). Pociąg wjeżdża tak powoli, bo tory są krzywe - ich nie obejmuje "estetyzacja".

Co widzieliśmy na przedzie składu przed kwietniem b.r., kiedy nadano oznaczenia liczbowe każdej linii?

"5130
Warszawa Wola" - czyli numer pociągu i nazwę stacji docelowej.

Co widzimy dziś?

"51426
KM 901 W-wa Wola" - do (dez)informacji doszedł symbol linii kolejowej, który zajął część miejsca przeznaczonego na nazwę stacji docelowej. Stacji docelowej, która od dwóch dni nazywa się inaczej (o zmianie wiadomo było co najmniej od stycznia), a mimo to kolejowi informatycy nie przeprogramowali wyświetlaczy...
(dodanie nic-nie-mówiącego symbolu nie spowodowało aż tak drastycznego obniżenia czytelności wyświetlacza, jak to sugeruje fotoporównanie - po prostu dzisiejsze zdjęcie zrobiłem komórką, która nie wyłapuje częstotliwości odświeżania takich wyświetlaczy)

H_Piotr

PS. Mam niezły ubaw mijając ostatnio te okolice :)

PS 2. Niech "estetyzacja" będzie z Wami!

czwartek, 17 maja 2012

RELACJA Z MALOWANIA TRAWY NA ZIELONO - CZ. 1, DWORZEC ZACHODNI

Zastanawiałem się, czy ten wpis umieszczać, bo brakowało mi kluczowego zdjęcia (i każdy mógłby mi napisać "pics or didn't happen", a przede wszystkim, nikt by mi nie uwierzył), ALE...


MAM! 


Znalazłem na niezastapionym portalu skyscrapercity.com dodane przez niezastąpionego użytkownika FauxNews (tego samego, który sfotografował szczającego na peronie Dworca Centralnego Krzysztofa Knapika - przewodniczącego Związku Zawodowego Kolejarzy Małopolskich, pracownika Przewozów Regionalnych).


A więc voila! Patrzcie:


1. Zdjęcie sprzed remontu (21 marca 2012, remont już się zaczął, ale mniejsza o to):


Napis "Warszawa Zachodnia" był... śmieszny i to tyle, co można było o nim pozytywnego powiedzieć. Czy aby tylko tyle? Okazuje się, że powinniśmy docenić to, że... jasno i prawidłowo opisywał funkcję budynku, na którego gzymsie stoi. Innymi słowy - prawidłowo informował.


2. Zdjęcie z 11 maja 2011 (ale taki stan był też jeszcze 15 maja):


(autor: FauxNews, źródło: http://www.skyscrapercity.com/showpost.php?p=91304419&postcount=1000)

Stary napis był "be" (prawdopodobnie kibice kręciliby nosami na tak paskudny przykład peerelowskiej stylistyki), więc kolejarze wykosztowali się na nowy. Ale jeśli nie może być lepiej, niech chociaż będzie inaczej. Zmienili diametralnie treść napisu. Niby nic, wszak jest to wejście na dworzec kolejowy, nie? Ale co przeciętnemu obcokrajowcowi mówi napis "Dworzec kolejowy"? Przecież nie ma na bilecie takiego napisu, na planie Warszawy też nie. Napis ten zobaczyłem przedwczoraj, 15 maja i aż zaniemówiłem. Jednak nie zrobiłem mu zdjęcia, bo się spieszyłem...


3. A tu stan z dziś, 17 maja:


...i to był błąd. Dziś zaniemówiłem jeszcze raz i to jeszcze ciszej i dłużej. Myślałem, że mam zwidy. Na szczęście znaleźli się świadkowie, którzy potwierdzili, cośmy widzieli 2 dni wcześniej.


W przeciągu dwóch dób cały napis wymieniono. Z pierwotnego 15-literowego napisu udało się powtórnie wykorzystać 7 liter, dokupiono 10 nowych, 8 trzeba było wyrzucić na śmietnik po kilku dniach wiszenia.


No i jestem w kropce - nie wiem, czy cieszyć się, że błąd poprawiono, czy martwić się, że najpierw go popełniono, a kosztował on na pewno jakieś pieniądze. Chyba wolę się pośmiać.


H_Piotr.

PS. Jeśli chcecie, relacji z malowania trawy na zielono przed ełrem będzie więcej.